Na sali miałyśmy być po kolacji. Każda z nas szybko się ogarnęła i udała na dół. Natalka z Gabryśką nie wiedziały o moim incydencie z Kubiakiem w roli głównej. Jestem okropnie ciekawa jego reakcji. Cała nasza grupa zebrała się już przed salą, czekałyśmy tylko na nasz sztab z trenerką na czele. Cała kadra siatkarzy była już w sali. Po 5 minutach weszłyśmy do środka i zajęłyśmy miejsca. Na początku przywitanie, przedstawienie obydwu sztabów no i kadry. Każdy miał przedstawić się z imienia i nazwiska, oraz powiedzieć coś o sobie. Nie powiem miło było posłuchać parę ciekawych rzeczy. Min. tego, że Mikuś gra na gitarze, Kurek zaczynał od kosza i wiele innych. No i na koniec kapitan Orzełków.
-Wyszedł drwal.-mruknęłam. Chyba za głośno, ponieważ napotkałam wesołe spojrzenie Buszka, Kłosa, Włodarczyka no i dziewczyn z klasy. Nadszedł czas na naszą prezentację. Zaczynaliśmy alfabetycznie po nazwiskach. Byłam prawie, że na końcu więc spinać się nie spinałam. Można było zauważyć zainteresowanie siatkarzy 'nowym mięsem' jak to określił nasz Mr. Drwal. Jestem na liście po Gabrysi,więc od razu po jej przedstawieniu przyszła kolej na mnie. Dumnie wstałam z krzesła i skierowałam na środek sali. No i zaczęłam:
-Oliwia Strus. Siatkówka to moja pasja, lubię czytać książki, słuchać muzyki, czyli tak jak każdy. Nie jestem jakaś nadzwyczajna. Nienawidzę chamstwa i kłamstw. To by było na tyle.- uśmiechnęłam się i już miałam wracać na miejsce gdy usłyszałam głos Kubiaka.:
-Nie wiedziałem, że sprzątaczki grają w siatkówkę. Tym bardziej w klasie sportowej.-powiedział z wyższością w głosie.
-Ja nie wiedziałam, że drwale mają wstęp do kadry. Jak widać cuda się zdarzają.- po tych słowach zlustrowałam Dzika wzrokiem i zwróciłam się do Antigi.-Współczuję takiego buraka w kadrze trenerze.
-Nie jest źle.-odrzekł z żartem Stephane. Trenerka groźnie na mnie spojrzała i próbowała uspokoić sytuację, przepraszając za moje zachowanie Kubiaka i całą kadrę. Jednak jeden osobnik nie odpuszczał.
-Nie pozwalaj sobie młoda. Jeszcze od ziemi nie odrosłaś gówniaro. Dziwne, że się dostałaś do tej klasy. Dużo zapłaciłaś za przyjęcie?-zapytał prowokująco M. Kubiak.
-Pan to już chyba zbankrutuje. Żona dużo bierze za wytrzymywanie z panem?-odrzekłam i udałam się na miejsce. Milczenie uważam za wygraną. Kubiak wstał i z trzaskiem zamknął drzwi. Szach i mat pomyślałam. Spotkanie się już zakończyło. Każdy kierował się do wyjścia, nie obyło się bez rozmowy z trenerką.
-Oliwia, dopiero co przyjechałyśmy. Nie możesz się tak zachowywać.
-Przepraszam, ale buractwa nie toleruję. Sama pani widziała jak on się zachowuje.-rzekłam. Do rozmowy przyłączył się sam Antiga.
-Przepraszam za Kubiego, pracuje nad sobą, widać postępy. Jednak nadal lubi prowokować. Myślałem, że już mu to przeszło. Oliwia nic nie zrobiła. A teraz paniom radziłbym pójście spać bo robi się późno. Dobranoc.-Trener puścił do mnie oczko i udał się do swojego pokoju.
Moja kochana pani trener pozwoliła mi już iść do pokoju, przez tego idiotę mogę wylecieć do domu. Nie pozwolę żeby mnie sprowokował. Przyjechałam tu z klasą i z klasą wrócę. Kiedy wychodziłam z windy zauważyłam 2 sylwetki pod drzwiami mojego pokoju. Jak się okazało był to Włodarczyk z Wroną. Od razu zapytałam o co chodzi.
-Bo wiesz, my przyszliśmy...-Zaczął Włodi.
-No o co chodzi?-zaczynałam się już niecierpliwić.
-Zapraszamy Cię na wieczorek zapoznawczy tylko, że w okrojonym składzie. To jak?-zapytał Endrju.
-Przecież przedstawienie kadr już było. Dobranoc.-powiedziałam otwierając drzwi, niestety Wrona mi przeszkodził.
-To było nudne i sztywne. Idziesz z nami, albo Cię zaniesiemy.-powiedział człowiek ptak.
-Hmm, a mogę zapytać dlaczego ja? Na pewno znalazłaby się chętna. Szukajcie, aż znajdziecie. Powodzenia.
-Ostrzegaliśmy.-rzekł Włodi i przerzucił mnie przez ramię. Nie krzyczałam bo było już późno nie chciałam oberwać od trenerki. Jak się okazało spotkanie miało się odbyć w pokoju Szalpuka i Włodiego. Cudownie wręcz. Wykorzystują najmłodszych. W pokoju byli już Szalpuk, Mika, Możdżonek, Drzyzga, Kłos, Bieniek, Buszek. Spoglądali na mnie z podejrzanym uśmiechem na ustach. Nie wytrzymałam i zapytałam.
-I po to mnie tu sprowadziliście? Jest 24 w nocy, wy macie treningi, zresztą ja też. Siedzenie do późnej nocy w niczym wam nie pomoże.
-Spokojnie, nie raz siedzieliśmy dłużej. Zresztą to już tradycja.-powiedział Możdżon.
-Dokładnie, więc od czego zaczynamy?-zapytał Kłos
-Stop! Od niczego nie zaczynamy. Dlaczego tylko ja tutaj jestem od siebie z klasy?-wybuchłam.
-Bo inne dziewczyny są jakby to powiedzieć.. Puste?-odpowiedział Wrona.
-Nie znasz mnie, ani je. Więc stul piękną buzię panie Wrona.
-Dobra bez kłótni. Ja proponuję pytania i wyzwania. Żeby się trochę poznać, dużo mamy tu młodych. Trzeba od czegoś zacząć.-zaproponował Kłos,na co każdy przytaknął. ja zostawiłam to bez komentarza. Posiedzę parę minut i wracam do siebie. Nie powinnam tu być.
-A więc, zabawę czas zacząć. Zaczynamy od najstarszego, czyli ode mnie.-po tych słowach Marcin zakręcił butelką. Wypadło na Bienia, który wybrał pytanie.-Zaczniemy od prostych pytań-rzekł Możdżon, po czym zapytał-Czy masz dziewczynę?
-Tak, ma na imię Natalka.
Kiedy usłyszałam to imię głośno wypuściłam powietrze. Napotkałam pytające spojrzenie Mateusza B. Ale od razu powiedziałam, że mi duszno. Jezu, to imię mnie prześladuje, pomyślałam. Chłopcy dobrze się bawili. Przyszła kolej na kręcenie butelki przez Szalpuka. Ku mojemu nieszczęściu wypadło na mnie. Wybrałam pytanie.
-Który z nas jest dla Ciebie najbardziej atrakcyjny?-zapytał bez ogródek Artur. Nie wiedziałam jak na to odpowiedzieć. Dlatego zaczęłam kręcić.
-Ale że z was obecnych?
-Nie, z całej naszej kadry.-odrzekł z entuzjazmem w głosie.
-Hmmm. Szczerze? Włodarczyk.
-Bo wiek?-zapytał Buszek
-Bo Skra.- szybko odpowiedziałam.Widziałam spojrzenie Włodarczyka w moją stronę, ale zignorowałam to. Od razu zmieniłam temat.-Ejj, ale co to jest. Miało być jedno pytanie. Teraz ja kręcę.
Butelka wskazała Mikę. Jako jedyny wybrał wyzwanie. Biedaczysko.
-Pocałuj osobę po twojej lewej stronie. Jeżeli nie, jutro na śniadaniu ogłaszasz, że jesteś homosiem
.Po jego lewej stronie siedział Kłos Obydwaj zaczęli się wymigiwać.
-Ale, przecież. -zaczął Karol.
To nie fair. Mam dziewczynę.-wykręcał się Mikuś, ale nie ze mną te numery.
-Czyli jesteś od jutra homo?-zapytałam z uśmiechem na ustach.
-W policzek, nic więcej.-powiedział Mateusz, po czym zwrócił się do Kłosa-No chodź tu mój ty słodziaku.
Cały pokój wybuchł śmiechem. W chwili gdy Mika całował Kłosa, w drzwiach pojawił się Kubiak. Był nieźle zszokowany tym widokiem. Wyrzucił z siebie tylko pytanie co tu się dzieje.
-Jak to co? wieczorek zapoznawczy. Może kapitan się dołączy?-zapytał Drzyzga.
-Porąbało was? W dodatku co Ona tu robi?-skinięciem głowy wskazał na mnie.
-Siedzę jak widać.-odburknęłam.
-Jezuu, małolatę sprowadzacie?-zapytał Drwal.
-Podobno jesteś niewierzący.
-Bo jestem.
-Widać, Bóg już dawno pana opuścił, panie Kubiak.-cały pokój wybuchł śmiechem.
-No, no. Ładnie Ci powiedziała.-rzekł Możdżon.
-Coraz bardziej Cię lubię.- powiedział razem Wrona z Kłosem. Widać, że dużo czasu spędzają w swoim towarzystwie.
-Ja lecę, dobranoc panowie.-pożegnałam się i wyszłam z pokoju. Za mną wyszedł nie kto inny jak Kubiak.
-Jesteś żałosna młoda. Chciałem zakopać topór wojenny. Nie pozwalasz na to swoimi docinkami.
-Kiedyś miałam pana za autorytet. Gdyby inaczej się pan zachował nadal uważałabym za wzór godny naśladowania. Uwielbiałam pana za zaangażowanie, wolę walki i grę. Zawiodłam się. Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz