piątek, 21 sierpnia 2015

10. 'Wojtek idź już spać majaczysz.'

Nawet nie wiecie jak bardzo wyczekiwałam chwili spokoju. Czasu w którym mogłabym poleżeć, posłuchać muzyki i pomyśleć. Min. nad tym do czego brnie Marcin. Kocham go, 2 lata to długo. Zmienił się, dużo osób mówiło, że to moja zasługa. Pomogłam mu rzucić palenie, ustawki i wszystkie inne używki. A teraz znowu do tego wrócił, jeszcze mnie zdradzał. Nasuwa się jedno pytanie, gdzie popełniłam błąd. Czy byłam aż tak złą dziewczyną, nie zauważając, że znowu do tego wrócił? Nie porozmawiam z nim spokojnie. Boję się go, zrobił się agresywny. Pobił mnie. Osoba którą kocham najmocniej na świecie mnie uderzyła. Z natłoku myśli wyrwało mnie pukanie do drzwi, nie zwróciłam na to uwagi. Gabrysia wstała otworzyć, więc znowu wróciłam do przemyśleń. Miałam zmienić piosenkę, kiedy dziewczyna oznajmiła, że to ktoś do mnie. Wstałam i udałam się w stronę drzwi. Nie miałam pojęcia, czego może ode mnie chcieć Włodarczyk o takiej porze. Z nieciekawą miną, zapytałam o co chodzi.
-Rozmawiałem z twoją trenerką, zgodziła się żeby Cię puścić z nami.-oznajmił z uśmiechem Włodi.
-Ale gdzie puścić? Na co się zgodziła?-zapytałam zmieszana.
-Na spacer z przystojnymi siatkarzami, nie mogła się nie zgodzić. Ubierz się cieplej i idziemy.
-Wojtek, nie mam ochoty. Źle się czuję. Proszę zostaw mnie w spokoju.
-Kochana, nie ma mowy. Proszę. Daj się namówić. Spacer dobrze Ci zrobi.
-Co masz na myśli?
-Nie wyszukuj drugiego dna. Bierz bluzę, załóż buty i idziemy.-powiedział bez zgody na sprzeciw.
Nie miałam innego wyjścia, szybko założyłam buty, wzięłam telefon i zeszłam razem z Włodarczykiem na dół. Duża grupka się zebrała na ten spacer. Czekali na nas  Zati, Wrona, Mikuś, Szalpuk, Możdżon, Drzyzga, Kłos, no i nasz el capitano od siedmiu boleści (czytaj pan szanowny Michał Kubiak).
-No to co idziemy?-zapytał Wrona.
-Ta. Jasne.-mruknęłam. Nadal nie wiedziałam czemu mnie wyciągnęli. Mimo to się zgodziłam. Polubiłam ich. Jakby nie było.
-Oliwka! Jesteś! Tęskniłem.
-Czego chcesz Mikuś, co?
-Nie można się stęsknić za moją ulubioną siatkarką.-powiedział Mateusz po czym się do mnie przytulił. Nie zaprzeczę, że zrobiło mi się miło. Jakby nie było to mój ulubiony siatkarz. Bo o Kubiaku nie ma o czym mówić.
-A co na to twoja dziewczyna?-zapytałam Matiego.
-Była dziewczyna. Uznała, że nasz związek nie ma sensu.
-Przykro mi Mikuś.-powiedziałam po czym się do niego przytuliłam.
Szliśmy 20 minut, po czym doszliśmy na małą polanę. Uznaliśmy, że można chwilę posiedzieć.
-Mateusz, możesz nas zostawić samych?-spytał Wojtek.
-Pewnie, do potem Oliwka.-powiedział Mateusz i odszedł do siatkarzy.
-O co chodzi Wojtuś?
-Może się przejdziemy?
-Po to przyszliśmy, ale co z resztą?-zapytałam.
-Poradzą sobie.
-Więc chodźmy.-odpowiedziałam. Szliśmy dziesięć minut w ciszy, w końcu zapytałam:
-Możesz mi teraz wytłumaczyć o co chodzi?-jak się okazało szliśmy w stronę ośrodka. Pytając usiadłam na ławkę, Wojtek zrobił to samo.
-Oliwia lubię Cię, dlatego chcę poznać Cię lepiej. Może opowiesz mi coś o sobie?
-Czekaj, tylko po to mnie wziąłeś na spacer? To trochę zabawne. Ale hmm. Ufam Ci.-oznajmiłam po czym zaczęłam opowiadać:
-Nie znam swojej mamy, zostałam adoptowana. Mieszkam teraz z moją przyszywaną mamą, jej mąż umarł na raka. Teraz mieszkamy same. Kiedyś miała partnera... Okazał się skurwielem.
-Co się stało?-zapytał Włodi.
-Miał słabość do młodszych dziewczyn. Zgwałcił mnie.
-Jezu, Oliwia. Nie powinienem pytać.
-Nic się nie stało. Mówiłam już, że Ci ufam. On i tak już siedzi. Stare dzieje. minęły już trzy lata. Wiesz.. Kiedy poszłam do gimnazjum byłam zagubiona. Odstawałam od reszty. Wtedy poznałam takiego Marcina. Typowy buntownik, jak to moja mama mówiła. Nie za ciekawe towarzystwo. Jednak on miał coś w sobie. Jestem takiego zdania, że ludzie nie robią głupich rzeczy bez powodu. Dlatego postanowiłam mu pomóc. Przestał pić, palić, brać udział w ustawkach. Zakochałam się w nim, w dodatku ze wzajemnością. On powstrzymywał mnie przed robieniem głupstw. Moja pierwsza miłość. Potem zaczęło się jebać. On nie miał czasu, kłóciliśmy się. Z każdym dniem było gorzej. Potem dowiedziałam się, że mnie zdradza. W dodatku z kuzynką Karola, czyli tego który uchodził za mojego chłopaka. On sam mi nie powiedział. Przypadkiem się dowiedziałam. Zerwałam z Marcinem, ale on nadal uważa, że jestem jego. Heh. no i to by było na tyle.
-Marcin, ten twój były. On jest chory, słysząc to jak on zareagował na zerwanie.
-Człowiek o słabych nerwach. Po prostu. Nie ma się czym przejmować.
-Masz mnie, pamiętaj o tym.- przytuliłam się do niego na znak wdzięczności.
-Wiem Wojtuś, wiem.-szepnęłam w jego bluzę.
-Jesteś bardzo podobna do mojego przyjaciela. Ma jutro przyjechać, poznam Cię z nim. Jesteście prawie identyczni.
-oho, mam brata bliźniaka?
-Bardzo możliwe.-odparł z uśmiechem.-wracajmy, robi się późno, a jutro treningi.
-Okay.-odpowiedziałam. Wojtek odprowadził mnie pod drzwi i podziękował za spacer. Przytuliłam się do niego, po czym rozeszliśmy się do pokoi. Przed snem zadzwoniłam do mamy. Okazało się, że moja biologiczna matka chce się ze mną zobaczyć. Nie wiedziałam co mam myśleć.
*perspektywa Andrzeja*
-Już wróciliście?-zapytałem Wojtka. Artur był na dole i rozmawiał przez telefon, więc spokojnie mogliśmy porozmawiać.
-Tak, nie chciałem żeby Oliwia zachorowała. A wam co się tak zeszło?
-Wiesz, zaczęliśmy gadać. Jak nigdy komarów nie było i jakoś zleciało. A wam? Jak tam poszło?
-Dowiedziałem się, że Oliwia jest adoptowana. A jej były jest chory psychicznie.-Wojtek powiedział to z takim spokojem, że nie wiedziałem czy mówi na serio.
-Jak to kurwa chory psychicznie?-zapytałem zdenerwowany.
-Po prostu. Mimo, że Oliwka z nim zerwała on nadal uważa, że ona jest jego.
-To nie jest normalne. Trzeba na nią uważać, przynajmniej dopóki możemy.
-Z tym się zgodzę. Najgorsze chyba to, że ani słowem nie wspomniała o cięciu. Nic, zero.
-Może po prostu nie lubi o tym rozmawiać?-zapytałem.-Słyszałem jej rozmowę z tym Karolem. Mówiła, że dobrze jej idzie, że radzi sobie z tym.
-Może masz rację. Dobra ja idę spać.-powiedział po czym przeciągnął się na łóżku.
-Przyznam, też jestem zmęczony.-kiedy miałem już wychodzić z pokoju Włodarczyk powiedział;
-jutro przyjeżdża klon Oliwii.
-Że co? Wojtek idź już spać majaczysz.
-Ale to prawda, przyjeżdża Piechocki. Kontuzję pachwiny ma, z treningów wykluczony.
-Słyszałem o tym, myślałem, że to przejściowe. Gdyby się mocniej zastanowić, oni są do siebie strasznie podobni. Miałem wrażenie, że widziałem gdzieś tą twarz kiedy zobaczyłem Oliwkę.-po ujawnieniu swoich przemyśleń, do pokoju wszedł Artur. Doszedłem do wniosku, że czas na mnie. Pożegnałem się z chłopakami i wróciłem do siebie.
*Oliwia.*
Nie mogę spać, więc nie budząc dziewczyn wyszłam z pokoju. Nie wiem gdzie mam pójść. Dobrze, że miałam ze sobą telefon i słuchawki. Włączyłam muzykę i ruszyłam w stronę okien. Na końcu korytarza zauważyłam jakąś postać, było za późno żeby się wycofać dlatego szłam dalej. Czy ja zawszę muszę na niego wpadać?-zapytałam siebie w myślach.
-Chyba już tak musi być.-powiedział Kubiak.
-Co?-zapytałam zdezorientowana.
-Zapytałaś na głos, czy musisz zawsze na mnie wpadać.
-Nie myślałam, że wypowiedziałam to na głos.-powiedziałam zmieszana.
-No widzisz..-odpowiedział Michał.
-Tak w ogóle, dlaczego nie śpisz?
-Nie mogę usnąć. Za dużo się dzieje w mojej głowie żebym mógł normalnie spać. A ty?
-U mnie to samo..- po tych słowach siedzieliśmy w ciszy, a z moich słuchawek rozbrzmiewał utwór Dżemu, dokładniej Modlitwa.
-Moja ulubiona piosenka.-rzekł chyba bez zastanowienia.-nie myślałem, że słuchasz takich piosenek. Bardziej wyglądasz mi na hip-hopówę.
-Pozory mylą, co nie oznacza, że nie słucham rapu. Po prostu się nie ograniczam do jednego rodzaju.
-I słusznie.
-Dlaczego mnie tak nie lubisz?-zapytałam bez zastanowienia, tak jak zrobił to wcześniej Michał.
-Bo przypominasz mi moją pierwszą miłość. Była zupełnie taka sama jak ty.
_________
Jest i dziesiątka. Dzięki za komentarze i wyświetlenia, które naprawdę mocno motywują. Powoli wszystko się wyjaśnia w tym opowiadaniu. A prawdopodobnie w następnym rozdziale pojawi się drugi bohater. Mam nadzieję, że się podoba. Do następnego! :)

4 komentarze:

  1. Omg dziewczyno! *.* jak będzie rozdział, to znasz mojego aska! ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się jak najczęściej. :) Ale przygotowania do szkoły, no i mecze. :D Postaram się jutro coś wstawić. <3

      Usuń