środa, 8 lipca 2015

Prolog. 'Każdy z nas pyta... Czy to co czuję, zależy ode mnie?'

Chyba każdy z nas w swoim życiu miał chwilę załamania. Moment w którym nie wiedział co ma wybrać. Był między młotem, a kowadłem. Teraz Oliwia miała taką chwilę zawachania. Kończyła gimnazjum, od 3 lat trenowała siatkówkę. Znalazła stronę LO z oddziałem S.O.S, pomyślała że to właśnie to. Zapisała się razem z przyjaciółką na testy sprawnościowe, od których zależało przyjęcie do szkoły. Dziewczyna cieszyła się, że ma szansę trenować siarkówkę poważniej. Tydzień po egzaminach Malwina dostała sms'a. Została przyjęta. Malwa była wniebowzięta, jednak smuciło ją to że jej najlepsza kumpela, nie otrzymała żadnej wiadomości. Oliwia nie wiedziała że to tylko pozory. Przyjęła na spokojnie fakt, że nie udała się opcja z siatkówką w roli głównej. Pogodziła się z tym, zaczęła myśleć o innej szkole. Zamierzała iść na logistykę, ale nawet nie myślała by porzucić swoją pasję. Była pewna że od razu po rozpoczęciu roku szkolnego, zapisze się do miejscowego zespołu UKS. Miała obmyślony plan, od a do z. Parę dni przed końcem roku, była na mieście z kumplami. Zerwała się ze szkoły, bo wiedziała że większego dymu nie będzie. Do jej koleżanki Natalki zadzwoniła Malwina, oznajmując że do ich szkoły marzeń dostały się wszystkie dziewczyny. które zgłosiły się na testy sprawnościowe. Oliwia nie mogła w to uwierzyć. Przecież miała już ułożony plan. Wszystko było obmyślone. Aż tu nagle ta niespodziewana wiadomość. Po obwieszczeniu tej informacji wszystkim bliskim, Oliwka była zachwycona. Przecież to spełnienie jej marzeń. Cieszyła się, że pójdzie do tej samej klasy ze swoją najlepszą kumpelą. Do czasu. Pewnego wieczoru Malwina napisała do Oliwi.
- Ja jednak nie idę do Radomia. (Właśnie tam znajdowała się przyszła szkoła dziewczyn.)
-Malwina, przecież to było nasze marzenie! Co z naszymi planami?
-Wiesz, ja tam nie wytrzymam, będę tęskniła za bliskimi. Rozmawiałam już z mamą. Przepraszam.
-Mhm. Spoko. Jak uważasz. Pa.
Oliwia się rozpłakała. Przecież to były ich wspólne marzenia, plany. A Malwina od tak to skreśliła.W dodatku pod durnym pretekstem tęsknoty, tuż po tym gdy dowiedziała się,że ma szansę iść tam razem z Oliwią. To wszystko tak absurdalnie wyglądała. Mimo to. Dziewczyna długo nad tym myślała, zdecydowała. Idzie sama do nowego miasta, nowej szkoły. Spełniać marzenia. Nie chciała zaprzepaścić tak wielkiej okazji. Tylko czy to dobry wybór? Czy aby na pewno nie będzie tego żałować?

2 komentarze:

  1. Super!
    Coś lekkiego, to czego szukałam ;)

    Przy okazji zapraszam do siebie :)
    http://gdy-zapada-noc-szukajmy-slonca-krainy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi. :) Tym bardziej że dopiero zaczynam. Na pewno wpadnę. ;)

      Usuń