piątek, 10 lipca 2015

1. "I poszło się je*ać im całe ich piękno..."

Wakacje. Okres którego wielu ludzi wyczekuje. Zwłaszcza uczniowie. Można uznać mnie za dziwną, ale ja do tego grona nie należałam. Co w tym takiego fajnego by spędzić 2 miesiące samotnie. W szkole miałam do kogo się odezwać, a teraz? Samotność to kijowa sprawa. Każdy zajęty, nie ma czasu, albo najzwyczajniej straciłam kontakt z 'przyjaciółmi'. Marcin nie miał dnia, w którym nie byłby zajęty. Postanowiłam że wezmę się za siebie. Napisałam do paru osób i już byliśmy umówieni do kina. To się nazywa synchronizacja. Następnego dnia wstałam jak nowo narodzona. Umyłam włosy, wyprostowałam je, a na koniec się ubrałam. Droga na przystanek zajęła mi 15 minut. Przez cały ten czas myślałam nad nową szkołą. Przecież to inne miasto, z dala od bliskich. Czy aby na pewno się tam nadaję? Z mojej bitwy z myślami wyrwał mnie przyjazd autobusu. Kupiłam bilet i zajęłam miejsce przy oknie. Na przystanku czekał na mnie Karol. 
- Hej Oliwka! Lecimy od razu na kino, czy wolisz jeszcze pochodzić po mieście?- zapytał chłopak.
-Nie, wiesz co. Lepiej chodźmy, reszta już na pewno czeka.
Nie myliłam się. Wchodząc do kina zauważyłam znane mi postacie. Martyn razem z Igorem czekali już na nas. Sprawnie kupiliśmy bilety na Ted'a 2 i weszliśmy do sali. Film trwał prawie 2 godziny. Przez ten czas Karol zdążył się wyspać, a Martyn z Igorem poznać jakieś laski siedzące obok. Po skończonym seansie postanowiliśmy iść coś zjeść na miasto. Wychodząc z galerii spotkaliśmy Malwinę. Nie miałam ochoty jej widzieć, a tym bardziej z nią rozmawiać. Szybkim krokiem udałam się w stronę wyznaczonego już wcześniej baru. Karol doganiając mnie, chwycił za nadgarstek i zaciągnął w jedną z uliczek. Nie mówiąc nic, spojrzałam w stronę którą spoglądał mój kolega. To kogo zobaczyłam, totalnie mnie zaskoczyło. Marcin idący z jakąś dziewczyną za rękę jak gdyby nigdy nic. Dla mnie nie miał czasu, był zajęty. Poczułam ukłucie w sercu. Mimo że znajdowaliśmy się po drugiej stronie ulice słyszałam kawałek ich rozmowy.
-Kocie, długo mamy się tak ukrywać przed twoją ukochaną?- Powiedziała dziewczyna podkreślając z pogardą ostatni wyraz.
-Już niedługo Natalka. Zresztą Kochanie, dobrze wiesz że, ona idzie tam do tego swojego liceum w Radomiu. Niedługo będziemy mieć ją z głowy.- odpowiedział Marcin.
-Mam nadzieję, nie mogę już patrzeć na te wasze zdjęcia na facebook'u.-po tych słowach Marcin przybliżył się do niej całując w usta. 
-Przecież tylko Ciebie kocham, Oliwia to jeden wielki błąd z którym ciężko skończyć.
Miałam dość, po tych słowach nogi pode mną się ugięły. Czy ja naprawdę nic dla niego nie znaczę?- zapytałam siebie w myślach. Po moich policzkach spływały już łzy.
-Ejjj, Oliwcia. Nie płacz, proszę. On już od dawna na Ciebie nie zasługiwał. Gdybym wiedział wcześniej o tym, już dawno obiłbym mu mordę.- Powiedział Karol, przytulając mnie do Siebie. 
Nie odpowiedziałam nic. Chciałam jak najszybciej opuścić tą felerną ulicę, a najlepiej wrócić do domu. Wyrwałam się z jego uścisku, mam dość czułości. 
-Przepraszam że musiałaś to widzieć akurat dzisiaj. Myślałem że kino to dobry pomysł i poprawi Ci się choć trochę humor. Zawiodłem.
Słowa Karola brzęczały mi w uszach. Dotarło do mnie ostatnie słowo. 'Zawiodłem'
-Nie Karol. To nie ty zawiodłeś.- po tych słowach wybuchłam gorszym płaczem.- Zabierz mnie stąd, proszę.
-Zdążyłem już napisać do reszty że się zrywamy. Nie ma opcji byś wróciła w takim stanie do domu. Jedziemy do mnie.- Karol nie tyle co pytał a oznajmił.
Jego samochód był 5 minut drogi od baru. Już po ok. 20 minutach byliśmy u niego. 
Chłopak od razu zrobił nam po herbacie, a mi rozkazał się rozgościć. Czułam się niezręcznie, jeszcze nigdy nie byłam u niego w mieszkaniu. Głównie dlatego że, nie miałam powodu by tam być. Po wypiciu herbaty rozmowa zaczęła się nam kleić. Dowiedziałam się że chłopak ma rodzinę niedaleko Spały. Po usłyszeniu miejscowości od razu się wyprostowałam. Przecież tam mają treningi nasi siatkarze. Karol widząc wyraz mojej twarzy powiedział:
-Hmmm. Może miałabyś ochotę jechać tam razem ze mną? Dawno nie widziałem się z Ciocią, a sam nie chce. Byłabyś tak miła?
-Dobrze wiesz jaką mam Mamę. Nie wiem czy mi pozwoli. Jeżeli tylko dostanę pozwolenie, od razu Ci odpowiem. 
-Fajnie by było. W dodatku wiesz. Do Spały niedaleko.- powiedział chłopak, puszczając mi oczko. 
Dobrze wiedział co to za miejscowość. Nie powiem, byłabym wniebowzięta gdyby się udało. Rozmawialiśmy jeszcze dobrych parę godzin, gdy do drzwi Karola ktoś zapukał. 
Widząc osobę po drugiej stronie, zamurowało mnie. Myślałam że mam przewidzenia. W myślach brzęczało mi jedno zdanie. 'Czy ten dzień nie może się już skończyć?'

2 komentarze:

  1. Hej!
    Kilka minut temu znalazłam tego bloga i jestem oszołomiona zwrotami wydarzeń!

    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, żeby się dowiedzieć kto przyszedł do mieszkania Karola.

    Pozdrawiam
    GosiaczeK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że ktoś czyta moje 'wypociny'. Dziękuję i również Pozdrawiam!

      Usuń