sobota, 23 kwietnia 2016

29. "Tell me pretty lies"

*koniecznie włącz przed czytaniem*
-Skąd wiesz?-zapyta siadając na krześle ze swoim własnym spokojem, tak jak kiedyś. Zanim to wszystko się pokomplikowało. Teraz wiem, że nic nie jest tak jak dawniej. Widzę jej poobgryzane paznokcie i sińce pod oczami. Jej ruchy są ostrożniejsze, jakby bała się tego co ma za chwilę się wydarzyć. Nie chce jej dłużej męczyć dlatego odpowiadam:
-Od Kacpra. Zadzwonił do mnie.
Kiedy usłyszała imię brata jej ciało od razu zesztywniało. Jakbym ją dotknął niewidzialną ręką. W końcu się odezwała.
-I w jakim celu przyleciałeś?-rzekła z wyczuwalną nutą udawanej obojętności, tak jakby chciała żebym choć trochę poczuł się odtrącony. Udało jej się. Jednak nie dałem za wygraną i odpowiedziałem.
-Nie chcę żebyś teraz była sama. Bardzo mi przykro z powodu..
-Przykro? Nie bądź śmieszny Michał.
-Oliwia nie zachowuj się tak.-proszę zdesperowany
-Jak?- powiedziała roztrzęsiona, nie chciałem do tego doprowadzić, ale wiem, że nie ma innego wyjścia. Musiałem to wytłumaczyć do końca. Nie mogę jej zostawić. Nie teraz. Wiem, że już raz zawiodłem
-Jakbym nic dla Ciebie nie znaczył.-powiedziałem zgodnie z prawdą po czym kontynuowałem- Wiem, że spierdoliłem sprawę. Wiele rzeczy jest ciężkich do wybaczenia. Nie chciałem żeby tak wyszło.
-Ja nie chciałam żeby mama umarła i jednak mi się też nie udało. Ale wiesz jaka jest różnica?-zapytała pełna wrogości, która szczerze mnie dotknęła. Dotarło do mnie, że ją straciłem. Wyrwała mnie z otępienia mówiąc dalej;
-Ja nie miałam nad tym kontroli, nie mogłam nic zrobić..-powiedziała przez łzy. Chciałem podejść bliżej ale coś mi nie pozwoliło na krok w stronę Oliwi. Po chwili zauważyłem łzę spływającą po policzku.
-Oliwia, wybacz mi.-prosiłem ze skruchą. Jednak bez skutku.
-Ty mogłeś nad tym zapanować, zmienić kolej rzeczy, wiedziałeś jakie będą tego skutki. Mogłeś to kurwa zatrzymać!-krzyczy przez płacz.- Ty głupi sukinsynie mogłeś to powstrzymać!
-Oliwia do cholery, co mam zrobić żeby to naprawić? Myślisz, że mi jest łatwo? Jestem egoistyczną świnią bo chciałem Cię mieć tylko dla siebie, ale czy miłość do Ciebie nie jest dobrym chociaż najmniejszym usprawiedliwieniem?
Widziałem minę Oliwi, wyglądała tak jakby wewnątrz siebie toczyła walkę sama z sobą. Prawdopodobnie tak też było. Po chwili się odezwała, jej słowa był jak wyrok. Byłem za równo sprawcą jak i pokrzywdzonym, scena w której Oliwia odgrywała największą rolę.
-Ona nie musiała ginąć żebyśmy się pogodzili.
-Jeśli miałbym kontrolę nad tym, wolałbym żyć bez Ciebie tylko po to żebyś mogła być szczęśliwa wraz ze swoją mamą. Uwierz mi na słowo. Niczego bardziej tak nie pragnę jak tego abyś była szczęśliwa.
-Dobrze wiesz, że nie będę już nigdy w pełni szczęśliwa. Po części przez Ciebie.
Powiedziała z pełnym przejęciem. Równie dobrze może mnie wywalić za drzwi i powiedzieć, że nie chce więcej widzieć.
-Jak mam to rozumieć? Powiedz wprost czego chcesz a się dostosuję.
-Straciłam Marcina, Wojtka, Ciebie, teraz ostatnią osobę, która mnie kochała. Mamę.
Jej słowa były jak cios zadany prosto w serce, jestem dla niej skończony.
-Czyli mam odejść?-zapytałem.
-"Jeśli kocha to wróci" Czy ty właśnie tak nie postąpiłeś? Przykro mi, że dopiero teraz. Po takich wydarzeniach musieliśmy dojść do porozumienia. Nie mogę Ci obiecać, że będzie jak dawniej. Bo dobrze wiesz sam, że tak nie będzie
-Nie oczekuję żebyś mi od razu przebaczyła, chce jedynie, żebyś miała we mnie wsparcie. Po to przyjechałem. Chcę być obok Ciebie chociaż teraz. Wiem, że jest Ci ciężko.
-Bez takich błagam.-powiedziała znowu beznamiętnym głosem i poszła do kuchni od tak bez słowa.
***
Oliwia
-Ty palisz?-słyszę za plecami, trzymając papierosa w ręku.
-Przepraszam ale nie poczęstuje.
-Dlaczego się trujesz?
Nic nie odpowiadam tylko gapię się przez okno. Po chwili czuję, że siada obok mnie. Mimo, że jest mi ciężko i powinnam to nie przyznam, że mi go brakuje. Nie teraz. Za bardzo namieszał. Siedzimy w ciszy dobre 20 minut. W końcu się odzywam:
-Możesz mi coś powiedzieć?-pytam patrząc po raz pierwszy na Michała. Widzę jego zmęczone oczy, pozdzierane knykcie, pokaleczone palce. Prawdopodobnie od starcia ze ścianą czy szkłem. Na pytanie dostaję kiwnięcie głową. Więc zaczynam:
-Wtedy jak rozmawialiśmy, pierwszy się rozłączyłeś dlaczego? Rozumiem, że było ciężko, ale nie tylko tobie. Dzwoniąc do Ciebie miałam nadzieję, że się dogadamy. Chciałam zacząć chociaż od tak głupiego pytania. Myślałam, że się uda. Może nie powinnam wtedy dzwonić? Może teraz siedzielibyśmy razem i śmiali z naszych głupich zachowań. A teraz. Sami z siebie zrobiliśmy męczenników. Siedząc tak obok siebie, w ciszy. Może jestem nie do wytrzymania, zdaję sobie z tego sprawę. Ale wiem też, że moja mama chciała by żebyśmy się pogodzili. Mówiła mi nawet ostatnio, że szkoda jej takich relacji jak nasza.
Kiedy skończyłam nie wiedziałam czego oczekiwać, dlatego też cierpliwie czekałam. Widziałam jak Michał się nad czymś zastanawia. Myśli co powiedzieć, nerwowo zaciskając pięści.
-Nie rozłączyłem się. Rzuciłem telefonem o ścianę. Potem jak głupek się upiłem. Doszło do mnie, że zakochałem się jak szczeniak. Głupie co? Zakochać się w kimś kogo z początku się nienawidziło. Przez ostatni czas nawet chciałem Cię nienawidzić. Byłoby mi łatwiej zapomnieć. Ale nie wszystko wychodzi po naszej myśli. Sama wiesz.
-Wiem-odpowiadam półgłosem, gasząc papierosa na nadgarstku. Widząc to, Michał momentalnie pokonuje odległość między nami.
-Teraz zrób to samo ze mną.-mówi drżącym głosem.-Nie? no to sam to zrobię.
Sprawnym ruchem zabrał peta, podpalił i przyłożył do wewnętrznej strony ręki.
-Kurwa, Kubiak odbiło Ci?!- podnoszę głos i zabieram mu resztki papierosa.
-Równie dobrze mógłbym zapytać o to Ciebie.-odpowiada. Ma rację, obydwoje jesteśmy w jakimś stopniu upośledzeni. A może to okoliczności z nas takich zrobiło. Nie wytrzymuję i w końcu pytam.
-Długo jeszcze będziemy siebie nawzajem ranić?
_________________________________________
Taka mała rekompensata za rzadką obecność. Mam nadzieję, że rozumiecie. Zaglądam dość często przeglądam statystyki i chciałabym z góry podziękować wszystkim odwiedzającym, to bardzo motywuje do pisania dłuższych rozdziałów. Piosenka której użyłam ma dla mnie duże przesłanie opisuje moje byłe już perypetie miłosne, dlatego ją wykorzystuje. Polecam mocno, a teraz pytanie do was. Chcecie kogoś nowego w tym opowiadaniu? Oliwia ma być z Michałem, czy ma wkroczyć nagle ktoś inny? A może macie jakiś fajny pomysł na zakończenie tego opowiadania? Z chęcią przyjmę i rozpatrzę każdą propozycję, piszcie śmiało! W weekend majowy przewiduję dwa rozdziały, więc możecie uważać. Tymczasem  lecę sobie chorować dalej, trzymajcie się cieplutko i uważajcie na pogodę bo strasznie zdradliwa.
Pozdrawiam, Tańcząc w ciemnościach.

2 komentarze:

  1. Znasz moją opinie ;) i wiesz, że ja chce Kubiaka ;) świetny rozdział i piosenka ;)

    OdpowiedzUsuń