-No to co Oliwia, umiesz liczyć licz na siebie.-powiedziałam sama do siebie półgłosem i wróciłam do domu
***
Odłączyłam się od świata siatkarzy, myślę, że wyszło mi to całkowicie na plus. Kontakt od czasu do czasu utrzymuję jedynie z Kacprem i Miką, który z troski pyta co u mnie i jak w szkole. Wojtkowi napisałam, że nie mam ochoty go widzieć ani mieć z nim jakiegokolwiek kontaktu. Nie dostałam odpowiedzi, myślę, że zrozumiał. A Michał? Listu od niego nie przeczytałam do teraz mimo, że minął już ponad miesiąc. Do szkoły chodzę sporadycznie, za to zaczęłam nałogowo palić i czytać książki. Myślę, że jedyna dobra jak na razie ucieczka od ludzi i gówna, które mnie otacza. Mama chyba się zaczyna martwić. Aby ją uspokoić wróciłam do szkoły na dłużej. Na długiej przerwie ze słuchawkami w uszach skierowałam się do palarni szkolnej. Spotkałam mojego ukochanego kolegę z ławki Michała.
-Mała, ty z papierosem? To chyba nie powinno mieć racji bytu coo? -zapytał zapalając używkę.
-I nagle rzeczy niemożliwe stają się możliwe.
-W sumie to i racja. Już zdrowa?-zapytał z wyczuwalną troską w głosie.
-Na szczęście tak. Tęskniłeś?-rzekłam z rozbawieniem.
-No oczywiście, dużo się w sumie bez Ciebie nie wydarzyło. Nie licząc tego, że nagle Dominika zaczęła o ciebie wypytywać.
-Że co?!- powiedziałam dławiąc się dymem.
-Nie wiem czego chce, ale prawie co dzień pytała czy czegoś nie wiem.
-No tak, stęskniła się. Bo w sumie jak można za mną nie tęsknić, czyż nie?
Lekcje minęły dość szybko, wychodząc ze szkoły odpaliłam papierosa i skierowałam się w stronę domu. Nagle usłyszałam głos Michała, nie nie tego Michała.
-Może tak zapalimy razem i przy okazji Cię odprowadzę?-zapytał doganiając mnie. Nie miałam nic przeciwko dlatego się zgodziłam.
-Ten Michał. to był, bądź jest ktoś ważny?-zaczął kiedy skręcaliśmy w stronę parku.
-Był dla mnie jak brat, mąż i przyjaciel w jednym.-na myśl wspomnień mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Był? Co się stało?
-Pewnie nie wiesz, bądź się nawet nie domyślasz byłam w Sos'ach. W wakacje mieliśmy mały wyjazd integracyjny.....- i tak opowiedziałam mu o całym wyjeździe i o 'związku' z Wojtkiem.
-Że tego Włodarczyka? Tego z Lubina?- kiwnęłam głową na potwierdzenie pytania.
-Niby wszystko pięknie ładnie, ale co się stało między Michałem a tobą, dołączając Wojtka. Bo w sumie wiem tylko tyle, że Włodarczyk się nie odzywał.
-Przez Michała. Szantażował go.
-Wyjaśnił Ci to chociaż? Bo niby go nie znam, ale wygląda na skurwiela.-powiedział niepewnie.
-Zostawił list. Do teraz go nie otworzyłam.-Michał odpowiedział ciszą co oznaczało, że pewnie nad czymś myślał.-Jesteśmy na miejscu, dziękuję za spacer. Miło z twojej strony.-rzekłam zatrzymując się przy drzwiach.
-Nie ma sprawy Mała.-po tych słowach się uśmiechnęłam. Michał kontynuował:
-Polubiłem Cię i widzę, że Ci zależy na nich obydwóch. Powinnaś przeczytać ten list. To Ci pomoże, w dodatku na pewno wytłumaczy parę wątków.
-Dziękuję za wszystko. Do jutra.-pożegnałam się całując w policzek i weszłam do chłodnego domu.
Z gorącą kawą skierowałam się do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku, wzięłam laptopa na kolana i zaczęłam przeglądać strony typowo społecznościowe.Na pierwszy ogień poszedł Facebook. Parę wiadomości od dziewczyn z Sos'u, jedna od Mateusza pytał o to jak u mnie, kochany mężczyzna. No i jedna od Kubiaka:
"Przeczytaj w końcu ten list. Proszę."
Mój wzrok powędrował w stronę listu. Chyba muszę się w końcu z nim zmierzyć. Wzięłam go do ręki i otworzyłam.
"Nie wyobrażasz sobie jak mi ciężko pisząc ten list. Chciałbym, żebyś miała pewność, że mi na tobie zależy i bardzo mocno Cię kocham malutka. Jeśli go czytasz to pewnie już wiesz o tym, że to przeze mnie Włodarczyk się nie odzywał. Ale to nie jest tak jak Ci się wydaje. Wiedziałem o czymś co by zrujnowało Cię od samego początku. Wojtek myśli, że wiem tylko o tym, że na zgrupowaniu zabawiał się w klubach, co pewnie naraziło by jego karierę reprezentacyjną. To by mi było zbędne bo to nie na nim mi zależy. Włodarczyk wiedział, że Marcin chce Cie skrzywdzić. I nic z tym nie zrobił! Rozumiesz? Mógł temu zapobiec a on nic nie zrobił! Myślisz pewnie, że to nieprawda, że kłamię żeby się wybielić. Ale się mylisz. Rozmawiałem z tym bydlakiem Marcinem zanim zabrała go policja. Śmiał mi się w twarz, że jak nie on to Włodarczyk Cię zniszczy. Jak miałem inaczej postąpić? Oliwia... Jak? Starałem się Ciebie chronić. Ale widząc jak cierpisz nie mogłem Cię od niego oddzielać. Skrzywdziłem Cię. Jestem skurwielem. Chciałem dobrze. Nie mogłem dłużej przed tobą tego ukrywać. Jeśli przeczytasz ten list, wyrzuć go. Nie mów Włodarczykowi, że znasz prawdę. Nie ufaj mu do końca. On nie jest taki za jakiego go masz. Odezwij się, proszę. Chce wiedzieć, że nic Ci nie jest. Że mimo wszystko mi wierzysz.Twój na zawsze Michał"
Jejku. Tak jakoś ciepło mi sie zrobilo na sercu jak przeczytałam ten list :) oby Michal ze tak to nazwe wrócił do Oliwki i to jak najszybciej :D mam pytanie. Ile zamierzasz upublikowac rozdzialow mam nadzieje ze 10000000000000000000000000. Bo ciezko byloby mi sie z tym opowiadaniem pozegnac. Jest takie... takie... realistyczne.
OdpowiedzUsuńMiło czytać! Dziękuję ;3 Co do rozdziałów. Zastanawiałam się nad tym. Niby miałam go zakończyć w 25 rozdziałach ale po napisaniu tego postu zmieniłam zdanie. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńTo 24... Czyli za niedługo się skończy :/ tak jakośsmutno sie zrobilo... :( kiedy kolejny
OdpowiedzUsuńnie skończy się na 25. za mało wątków wprowadzonych. W dodatku przykro mi się żegnać z tym opowiadaniem. :) postaram się napisać coś w tygodniu. :)
UsuńKiedy kolwjny?
OdpowiedzUsuńzabij mnie, albo pobij żebym się wzięła do roboty. :c obiecuję w weekend się pojawi. :)
Usuń