wtorek, 9 lutego 2016

22. "Twój na zawsze."

*włącz*
-Twój Włodarczyk nie narzekał.-powiedziała z perfidnym uśmiechem na ustach. Tego już za wiele. Wstałam jak najszybciej z miejsca, ale Michał mnie powstrzymał przed dalszym posunięciem..
-Skarbie szkoda czasu.-powiedział Michał.-Strasznie spadł poziom klientów w tej restauracji.-rzekł lustrując Dominikę wzrokiem na co ona prychnęła.
-Widać, że lubisz starszych, ale 10 lat to już przegięcie.-kiedy powiedziała to co miała powiedzieć odeszła od naszego stolika i wróciła do swoich psiapsiół. To samo zdanie wypowiedział Wojtek jeszcze na zgrupowaniu.
-Co ich łączy do cholery?-zamiast zostawić to dla siebie, zapytałam na głos.
-Nie wiem co, ale wracajmy już do domu. Obiecałem twojej mamie, że wcześnie wrócisz.-wziął mnie za rękę i skierował do samochodu. Kiedy już wracaliśmy w samochodzie panowała nieznośna cisza, aż do momentu, w którym Dzik zaparkował auto pod moim domem. Wysiadłam i skierowałam się w stronę drzwi. Michał został w aucie. -No Oliwia, pamiętaj, że masz swojego el capitano.-pomyślałam.
-Chodź mój ty dziku, musisz mi zwrócić w naturze tą kawę.-powiedziałam do Kubiaka, który zdziwiony, ale z uśmiechem na ustach wysiadł i wszedł ze mną do domu.
-Głodny?-zapytałam
-Jak dzik.- odpowiedział ze śmiechem.
-Proste pytanie, na które nie muszę słyszeć odpowiedzi ale i tak je zadam. Zamawiamy pizze?
-Znasz odpowiedź. Zdaję się na twój wybór. Ja w tym czasie zajmę się kawą- rzekł i zniknął w kuchni.
Kiedy zamówiłam pizzę skierowałam się do kuchni. Michał chociaż nie wygląda kawę parzy świetną. Oczywiście, że miała swoje Michałowe niedociągnięcia  Siedzieliśmy na kanapie kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Z racji tego, że to ja jestem leniem wysłałam miśka po odbiór naszego jakże zdrowego obiadu. Kiedy obydwoje pochłonęliśmy nie zbyt zdrowe jedzenie zaczęliśmy rozmawiać musiałam się dowiedzieć co u niego.
-Michaś jak z Moniką? Dogadaliście się w sprawie Polci?
-Jestem siatkarzem nie mogę jej zapewnić całodobowej opieki. Umówiliśmy się, że na weekendy będę ją zabierał do siebie. To samo z wakacjami i świętami.
-Od tak się zgodziła?-zapytałam z niedowierzaniem.
-Znasz Monikę. W dodatku nie jestem głupi. Ustaliliśmy to przy prawniku. Wszystko spisane w dokumentach, więc niech nawet nie próbuje kręcić.
-Mądry dzik.-odpowiedziałam na co Kubiak zareagował śmiechem.
-Włodarczyk się odzywał?-zapytał niby od niechcenia.
-Nie, nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. Co ja takiego robię, że mnie prawie wszyscy mnie zostawiają? Czasami myślę, że jestem jakąś trefną sztuką. Śmieszne co?-zapytałam.
-To nie twoja wina.-rzucił szybko co mnie zdziwiło, ale się nie odzywałam dlatego kontynuował.
-Nie jesteś trefna, czy jakaś brakowa. Trzeba dobierać ludzi tak, aby nie czuć się źle we własnej skórze. Dla mnie jesteś tą rzadko spotykaną sztuką. Może trochę żałośnie i kiczowato to brzmi, ale tak właśnie uważam.
-Masz rację, strasznie kiczowate. Ale powiedzmy, że wierzę.-odparłam.
-Jak zawsze nie wierzy do końca. To dobrze. Trzeba uważać komu się ufa.
-Dokładnie. Masz już jakiś klub na oku? Może powrót do Jastrzębskiego? Hmm? Albo Skra się na Ciebie pokusi? Może wtedy bym Cię jakoś znosiła.-powiedziałam ze śmiechem.
-Niespodzianka Oli, a tym czasem musze się zbierać.-powiedział ni stąd ni zowąd.
-Rozumiem, miło, że mnie odwiedziłeś. Naprawdę to dla mnie dużo znaczy.
-No problem mała. Dla Ciebie wszystko. Pamiętaj wszystko co robię to z troski o Ciebie, nie zrobiłem niczego ze względu na swoje ja. Kocham Cię Oliwia. Bądź silna.-pocałował w czoło i wyszedł. Czy jego ostatnie słowa mam traktować jako pożegnanie? Zanim to wszystko doszło do mnie i wybiegłam z domu Michała już nie było. Zobaczyłam jedynie list włożony do połowy skrzynki na listy. Wcześniej tego nie było. Wzięłam do ręki i przeczytałam:
"Mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu zrozumiesz, twój na zawsze Michał."
________________
Kochani! Dzięki za wyświetlenia, to naprawdę mega, ale to mega pomaga. Niedługo kończą mi się ferie. Dzięki nim ogarnęłam parę rzeczy w moim życiu. Również i bloga odświeżyłam. Ale pisanie mi ostatnio nie idzie zbyt dobrze. Potrzebuje jakiegoś kopniaka i weny. Posty pojawiają się tak jak się pojawiają. Nie zbyt często bo nie chcę publikować byle czego, tylko po to aby coś było. Mam nadzieję, że się podoba. No i mogę jedynie powiedzieć, że obroty spraw w tym opowiadaniu trochę porozwalają relacje pomiędzy główną bohaterką a jej najbliższym.
Trzymajcie się cieplutko kochani!
Do następnego, z pozdrowieniami
Tańcząc w ciemnościach.

4 komentarze:

  1. Jejku nie 0.0 :( niech te sytuacje pomiedzy nimi sie nie pogorszą :( michał ją opuści?!?! :( prosze o odpowiedz :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tylko, że będzie mały zwrot akcji z Kubiakiem i Wojtkiem w roli głównej. :) Ale myślę, że po jakimś czasie relacje Oliwii i Miśka wrócą do normy. Pozdrawiam. :*

      Usuń
    2. No muszą wrócić i to jak najszybciej! :D kiedy kolejny? Pozdrawiam :*

      Usuń
    3. zasiadam właśnie do pisania do weekendu na pewno się pojawi. Tym razem obiecuje! Również pozdrawiam. :)

      Usuń