*włącz*
Na chwilę straciłam głowę i nie wiedziałam o co chodziło. Dopiero po chwili zapytałam.
-Co to ma znaczyć?
-Oliwka, przedstawiam Ci naszą matkę.-powiedział Kacper roztrzęsionym głosem. Mimo to ciągnął dalej-Jak Ci nie wstyd. Co tata by na to powiedział? Może mi jeszcze powiesz, że o wszystkim wie? Może tylko ja jestem na tyle dla was okropny, że o niczym nie wiedziałem.
Słyszałam w głosie chłopaka rozpacz. Przy tej sytuacji, moje przeżycia są niczym. Chciałam dodać otuchy Kacprowi, dlatego złapałam go za rękę. Niespodziewanie odezwała się matka Kacpra. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła mówić do niej mamo.
-Twój ojciec o wszystkim wiedział... Wybaczył mi zdradę...-Po tych słowach ja włączyłam się do rozmowy:
-Czyli mamy innych ojców z Kacprem tak?-kobieta kiwnęła twierdząco głową- To po co pani chciała się ze mną zobaczyć? Czyżby wyrzuty sumienia nie dawały za wygraną? Niech pani się nie łudzi, że będę miała panią za matkę.
-Oliwia dość. Wystarczy.-przerwała mi według mnie, moja prawdziwa mama. Posłuchałam się, jednak nie dałam za wygraną. Czułam się coraz gorzej. Zdążyłam z siebie wyrzucić:
-Jak mogła to pani zrobić Kacprowi.
Potem widziałam tylko ciemność. Moje ciało ogarnęło przyjemne ukojenie. Spokój, którego od dawna nie czułam.
*perspektywa Michała.*
Źle czułem się z tym, że zostawiłem ją w tym szpitalu. Musiałem zakończyć pewien etap w moim życiu. Kiedy otwierałem drzwi mojego domu czułem przerażenie. To co teraz zrobię, od tego będzie zależało moje dalsze życie. Na dole zastała mnie ciemność. Na szczęście na górze paliło się światło. Monika pewnie nie śpi. Może Polcia źle się czuje. Szybko wszedłem po schodach. Pokój dziewczynki był zamknięty, dlatego skierowałem się do mojej sypialni w której paliło się światło.
-Długo próbowałaś to ukrywać?-powiedziałem, zastając w sypialni moją żonę, jak się potem okazało z sąsiadem.-Długo to już trwa?
-Michał? Co ty tu robisz? Co ze zgrupowaniem?-zapytała zszokowana. Mężczyzna leżący obok niej szybko się ubrał i miał już wychodzić kiedy go przytrzymałem.
-To jak kochasiu? Ile to już trwa?-zapytałem z nieznajomym mi spokojem.
-Pół roku.-wydusił z siebie.
-Spieprzaj stąd, dopóki jestem spokojny.
Mariusz, bo tak miał na imię nasz sąsiad opuścił mój dom jak oparzony. Kiedy usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi, zwróciłem się do Moniki.
-Od razu po końcu Pucharu Świata składam papiery rozwodowe.
-Ale Michał. Ja wiem, że to był błąd. Pozwól mi to naprawić. Błagam.
-Monika, jesteś dorosłą kobietą. Umiesz myśleć konsekwentnie. Wiedziałaś jakie skutki przynosi zdrada.
-Kochanie, proszę.
-Pola zostanie z tobą, nie mogę jej zabrać matki. Nie zamierzam jednak ją opuścić. W każdej wolnej chwili będę z nią spędzał czas.-po tych słowach skierowałem się do sypialni Polci. Malutka ślicznie spała. Niestety przebudziła się, kiedy niechcący poruszyłem jej łóżeczko. Momentalnie wziąłem ją na ręce. Przytuliłem do swojej klatki piersiowej. Mała po paru minutach zasnęła. Pocałowałem córeczkę w skroń i położyłem do łóżeczka.
-Mój mały aniołeczek. Kocham Cię skarbku.-po tych słowach wyszedłem z pokoju, pożegnałem się z Moniką i wsiadłem do samochodu. Przede mną długa droga.
*perspektywa mamy Oliwii.*
Po tym jak moja córka straciła przytomność, w sali pojawili się lekarze. Podłączyli pod jakieś urządzenia i wyprosili każdego z sali. Moja biedna Oliwka. Niespodziewanie podszedł do mnie Kacper. Po jego matce nie było śladu.
-Mała da radę. Silna jest. Na pewno sobie poradzi.-próbował podnieść mnie na duchu. Widzę, że ciężko to znosi. Tak bardzo mi go szkoda.
-Wiem, tym bardziej, że ma dla kogo żyć.-powiedziałam.
-I o to w życiu chodzi. Żeby mieć dla kogo żyć.-zaskoczył mnie tą odpowiedzią. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Na myśl przyszło mi jedno pytanie.
-Przepraszam, że pytam. Łączy Cię coś z moją córką?-widziałam zaskoczenie na twarzy młodego Piechockiego.
-Jakby to pani powiedzieć.. Nie znamy się tak dobrze, jak ona z Michałem..
-Michałem?
-Kubiakiem.
-Przecież jak ostatnio rozmawiałyśmy, powiedziała, że to palant.-na twarzy libero pojawił się grymas uśmiechu.
-Z tego co wiem to wyjaśnili sobie wszystko. Mogę pani w tajemnicy powiedzieć, że on się nią zaopiekuje. Zależy mu na niej.
-Tak uważasz?
-Ja to wiem. Czasami aż żałuje, że ja nie mam z nią takiego kontaktu.
-Nie wszystko stracone.
-Niech mi pani uwierzy, że dla mnie już wszystko stracone. Po tym jak się dowiedziałem, że jest moją siostrą.. Nie mogę dojść do siebie.
Miałam już zapytać o to czemu tak uważa, ale podszedł do nas lekarz Borowicz.
-Co z moją córką?-od razu zapytałam.
-Jej stan jest stabilny. Właśnie otrzymaliśmy wyniki jej badań. I tutaj rodzi się problem.
-Jaki problem?-wyskoczył z pytaniem Kacper.
-Pan jest z rodziny?
-Tak.-oznajmiliśmy jednocześnie.
-Niech pani usiądzie.-rozkazał Borowicz, co uczyniłam.
-A więc?
-Pani córka miała robione eeg głowy. Na prawej stronie kory ciemieniowej widać zmiany. Nie możemy określić co to dokładnie jest, dlatego potrzebujemy następnych badań.
-Z tym nie będzie problemu. Jeżeli trzeba, to podpiszę wszystkie dokumenty.
-To cieszy. Mam pytanie. Czy córka miała napady gniewu? Była często zmęczona?
-Tak, zawsze po szkole, czy po treningach szła spać. A co do napadów gniewu. Oliwka od zawsze była emocjonalną dziewczyną. Do wszystkiego podchodziła uczuciowo.
-Mamy przypuszczenia, że Oliwia ma depresję. To może wyjaśnić takie wyniki badań. U ludzi z zaburzeniami snu, bądź zaburzeniami psychicznymi, często widać zmiany w eeg.
-Chodzimy do psychiatry. Ale ten nie widzi nic dziwnego w zachowaniu Oliwii.
-Może to dobrze maskuje? Widziała pani blizny u córki? Alkohol, narkotyki?
-Nie, Oliwia gra w siatkówkę. Prowadzi zdrowy tryb życia.
Przecież moja córka nie jest chora psychicznie. Wiem, że jak każde dziecko ma gorsze dni, ale czy aż tak daleko to zaszło?
*perspektywa Michała.*
Po długiej drodze, w końcu dotarłem do szpitala. W holu zauważyłem Kacpra i mamę Oliwii, rozmawiającą z mężczyzną ubranym w biały fartuch. Powoli podszedłem do nich, słysząc kawałek rozmowy.
-Może to dobrze maskuje? Widziała pani blizny u córki? Alkohol, narkotyki?
-Nie, Oliwia gra w siatkówkę. Prowadzi zdrowy tryb życia.-powiedziała zrozpaczona mama Oliwii.
Wiem, że Mała nie może spać i ma problemy ze sobą. Nie mogę zdradzić tego, że się tnie. Chyba, że już sami to odkryli. W końcu się odezwałem.
-Oliwia nie może spać. Nawet podczas zgrupowania nie spała.
-A kim pan jest?-zapytał doktor. Właśnie kim jestem?
-Jestem jej przyjacielem, bardzo bliskim. Traktuje ją jak siostrzyczkę.-kiedy to powiedziałem Piechocki bąknął coś nosem i wyszedł ze szpitala. Co powiedziałem nie tak?
___________________
WITAM! Przepraszam, że mnie tu długo nie było. Szkoła, nauka i wgl. Wszystko naraz. Muszę jakoś się zaaklimatyzować w nowej szkole, co wymaga czasu. Dużo nauki mnie czeka, ale teraz jak powoli to ogarniam to rozdziały powinny się pojawiać częściej. Dzięki wszystkim za wyświetlenia i komentarze. Pozdrawiam cieplutko! See Ya! <3
O matko :O nie wiem co powiedziec.. masakra :O chce juz nastepny, piszesz nieziemsko!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :* postaram sie coś naskrobać. Jutro może sie coś pojawi. :)
Usuńno powiem to prosto z serca. POWINNAŚ PISAĆ KSIĄŻKI. serio masz talent i nie zmarnuj tego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ile przewidujesz działów? jesteś w połowie twoim zdaniem? Bo chyba trudno byłoby mi rozstać się z twoim opowiadaniem. Jestem ciekawa co to będzie z Michałem? :) I mam takie pytanie ale to przy następnym dziale więc jak to pytanie przeczytasz wtedy to będziesz wiedzieć ze to ode mnie bo bedzie ono nietypowe haha^^ pozdrawiam :************************
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia ile pojawi sie rozdziałów. Nie mam przewidzianego końca, czy tego co się tu pojawi. Przeważnie jest tak, że większość rozdziału wymyślam na spontanie. Co do pisania książki, nie uważam, że mam jakiś dar. Piszę, bo to trochę odskocznia dla mnie. Napiszę tylko, że interesuje mnie praca pisania felietonów typowo siatkarskich i będę próbowała coś w tym temacie wykonać. Narazie mam sporo nauki do nadrobienia i to jest priorytetem w tej chwili. Dziękuję za tak miły komentarz. Pozdrawiam. :*
Usuń